Leon
Byłem właśnie koło tej fontanny i usiadłem z lewej strony. Czekałem aż się zjawi.
Fran
Czekałam na Leona.
Poprosiłam Brutusa ,aby mnie zostawił.
Czekałam i czekałam. Wybiła 16. On mnie po prostu wystawił.Właśnie szłam dalej. Gdy poczułam rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam go. Tego samego co 10 miesięcy temu. Jednak coś się zmieniło.. Nie było w nim tyle radości co wtedy.. Spojrzałam na niego poczym wtuliłam się w jego tors. Uroniłam kilka łez. Po paru minutach przytulania oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęłam się do niego.
- Fran nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widze.
Uśmiechnął się.
- Ja też się cieszę.
Uśmiechnęłam się wyszczerzając zęby. Cieszyłam się.
Przytuliłam go znów.
Potem poszliśmy do baru.
Zamówiliśmy soki.
- Ile dni zagościsz we Włoszech? - Zapytałam go.
- Dopóki nie wrócisz do Buenos Aires.
- Leon..
- Tak?
- Ja tam nie wrócę..
- Czemu ? - Zapytał zamartwiony.
- Nie mam tam życia.
- Ty nie wracasz.. To ja też nie.
- Leon..- Złapałam go za rękę - Cieszę się, że Ci na mnie zależy.. Ale my nie mamy przyszłości.
- Wiem. Ale jestem tu jako przyjaciel. - Uśmiechnął się a ja odwzajemniłam jego uśmiech.
- Ciesze się.
Wypiliśmy soki. Była już 21. I przyszedł po mnie Brutus.
- Przykro mi Leon. Muszę już wracać. Masz tu mój numer.
Podałam mu karteczkę z numerem.
W domu.
Weszłam do salonu. To co tam zobaczyłam.. Po prostu mnie rozczarowało..
___________________________________________________________________________
Co zobaczyła Fran? Kto zgadnie temu zadedykuje następny rozdział : ***
NAOOMI =^.^=
Super rozdział ;) Leoś przyjechał do Fran <3 czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń