19.4.14

Rozdział 3.s2

                           Fran
- Życie wtedy było normalne. Mój tata żył. Mama była bardziej normalna..
Uroniłam kilka łez ale Leoś od razu mi je otarł.
- Ale był też minus..
- Jaki?
Zapytał z ciekawością.
- Nie było Ciebie.
Powiedziałam bardzo nie śmiało.
Leon zaczął mnie całować.
Gdy nagle do pokoju weszła jego mama.
- O widzę Leonku, że zdrówko Ci się polepszyło..
- Wcale, że nie..Właściwie jest jeszcze gorzej.
Przytuliłam go najmocniej jak umiałam.
- Jeju jesteś jeszcze bardziej rozgrzany niż wcześniej...
- To ewentualnie napalenie na.. zresztą nie ważne.
Chwilę się pośmialiśmy. Ale teraz to było poważnie, bo Leonowi było słabo. Daliśmy mu termometr.
- 39 i 3 to dużo nie? Czy to ten moment kiedy umieram?
- Leoś ty masz jakąś szajbę na punkcie tej gorączki.
Uśmiechnęłam się do niego. Jego mama dała mu leki. I sobie usiedliśmy na łóżku. Jego matka wyszła.
- To na czym skończyliśmy?
Zapytał i zaczął znów mnie całować.
- Leoś może innym razem.. Jesteś chory i wiesz.
- Rozumiem.
Przykrył się i odwrócił na drugą stronę.
- Masz focha, prawda?
Udawał,że śpi..
- Dobra dzieciaku..Śpij, ja idę do Cami.
- Niee..Nie zostawiaj mnie.
- No teraz nagle nie śpisz? Oszuście jeden.
Walnęłam go poduszką.
- Ałłł...
Dostałam sms'a od mamy.
Zaczęłam go czytać na głos.
- Fran wpadnijcie jutro z Leonem na obiad.
- Nie dam rady. Źle się czuje.
- Wiem Leoś i nie pójdziemy.
Odpisałam na smsa i za chwilę otrzymałam odpowiedź.
- Tak, bo teraz z Leonkiem jesteś to już matki odwiedzić nie możesz.
Leon poczuł się trochę dziwnie. To było po nim widać.
- Nie wiem o co jej chodzi. Ale niech się odwali..
Odpisałam jej sms'a który brzmiał tak.:
" No sorry bardzo ale jestem dorosła i nie chce mi się wracać do tego domu i do tej całej Belluni i Roberta. A po za tym Leon jest chory. Dziękuje, Do widzenia."
Nie wiem o co jej chodziło z Leonem. Zawsze go akceptowała mimo, że był o  rok starszy ode mnie.Gdy już odpisałam na tego sms'a przytuliłam Leosia.
- Chcesz coś do jedzenia albo picia?
- Tak możesz mi przynieść wodę.
Zeszłam na dół i wzięłam wodę. Weszłam z powrotem na górę. Podałam szklankę Leosiowi.
- Dziękuje.
- Kocham Cię.
Przytuliłam się do niego. Moja miłość do niego była bardzo silna.
- Leoncesca forever.
Uśmiechnął się. Leoncesca.. Jak to cudownie brzmiało.  Pocałowałam go i przytuliłam. Była 22. Zasnęliśmy..
____________________________________________________________________________________
Jest już next. Krótki wiem. I za dużo czułości Leoncesci XD. Ale w sumie o to chodzi.. C'nie? A może i nie..XD. Next już wkrótce. Nie jestem teraz na sile. Trzeba zacząć się brać za naukę XD i poprawianie sprawdzianów c' nie? Jutro postaram się o next. Kocham was <333
                                                          # Alohaa

8 komentarzy:

  1. Dziękuje boski ale odznacz weryfikacje przy komentowaniu

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakież to... słitaśne XD strasznie słodziaśny ten rozdział, ale co tam :D Fajne opowiadanie i czekam na nn :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu komedia romantyczna:D BOSKI, oby zawsze takie byly(€-:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko dziewczyno !!!!!
    Czytałam milion blogów, ale ten JEST NAJLEPSZY !!!!!! <33333333333333333333
    Leoncesca ! Awww <33 *.*
    Prosze Cię, dawaj szybko next, bo nie wytrzymam ! <3333333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!
    Kocham tego bloga!
    Kocham Leincesce <3 <3
    Dawaj Nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super piszesz. Kocham leoncesce <3. Czekam na dalszy ciąg. A z tą czułością wcale nie przesadzasz. <33

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawdziwa czy wymyślona historia bo dawno nie ogladalam violetty

    OdpowiedzUsuń
  8. Meeeeeeeeeeeeeeega ale walnij wiecej czułości leoncesci jakies romantyczne sceny i wogole poza tym booooskooooo

    OdpowiedzUsuń