25.6.14

To ten dzień.. Testy DNA.. Boje się..
Nawet bardzo.. Co jeśli Federico to mój ojciec ?
Trochę tak dziwnie się będę czuć..
Zastanawiam się czemu odezwał się dopiero
po tylu latach.. Nie miał okazji? Nie wiedział, że
ja to ja ? Sama nie wiem..
Szłam do parku.. Już tam czekał..
Doszliśmy tam w ciszy i spokoju..
Badania trwały kilka godzin, bo musieliśmy
jeszcze trochęęę [czyt. bardzoo] długo czekaliśmy..
Wyniki będą za dwa tygodnie.
______________________________________________________________________
 2 tyg potem..
To już ten moment trzymam tę kopertę w ręce..
Siedzimy we trójkę przy jednym stole.
Ja, Mój "ojciec" i Federico..
Już na samym wstępie jak tu weszłam wkurzyłam
się, bo Camilla zaczęła zabierać mi tę kopertę
i kazała mi powiedzieć co wyszło. Potem się zaczęła
podlizywać do Federico i zaczęła go podrywać gdy
mój " tata " był w łazience. Więc grzecznie jej powiedziałam,
że jest dz···ą i żeby się odwaliła. To tak z grzeczności, bo mogło
być o wiele gorzej.
Trzymałam kopertę w ręce.
- Jeśli nie chcesz ja otworzę.- Odezwał się Federico
- Nie. Jeśli chcesz ja otwotrzę.- Powiedział Leon
Na razie będę im mówić po imieniu..
- Ja otworzę.
Zaczęłam to otwierać.. I czytać..
- Więc??
- No co w końcu?
Zaczęli wypytywać..
- Więc.. Moim ojcem jest..
Wyrwali mi to z rąk.
- Federico..
Odpowiedziałam..
Potem obgadaliśmy parę spraw.
I w końcu zdecydowali, że wyprowadzam się do Federica.
A raczej do taty.
Wsiedliśmy do samochodu.
I jechaliśmy jakieś 3/4 godziny..
Potem wyszłam i wyjęłam walizki..
Weszłam do domu i miałam wybór pokoju..
Ja jak to ja wybrałam większy..
Trochę mi dziwno było mówić mu tato..
Wypakowałam się i powiedziałam, że idę się rozejrzeć
po okolicy. Pierwsze co zauważyłam po wyjściu.. To
Blanco?! No kur** co on tu robi ??
- No proszę, proszę.. Kogo my tu mamy.. Panią najpiękniejszą
i najmądrzejszą..
- Nie jestem najmądrzejsza, najpięknejsza i  nie wiadomo jaka jeszcze.
Jestem normalną dziewczyną. Nie to co ty. I w porównaniu do Ciebie ja chociaż
nie ćpam. Więc wybacz. A tak z innej beczki. Co ty tu robisz?
- Mieszkam..
- Hahahah... Bardzo śmieszne ale szczerze się pytam..
- Nie kłamię.. A Ty?
- Też..
- Zrobię dziś dla Ciebie wyjątek i pokaże Ci okolice.
- Nikt Cię o to nie prosił..
- No niestety tak.. Twój ojciec. I tak, już wszystko wiem. Nasi
rodzice niestety się przyjaźnią.
- Dobrze no to choć.
- I ostrzegam dzisiaj ja będę jutro u Ciebie
albo Ty u mnie, bo codziennie jemy u siebie kolację..
- Ugghh...
Chodziliśmy już kilka godzin 5 lub 6.
Nagle zrobiło się bardzo zimno. A ja miałam
tylko bluzkę na krótkim rękawku.
- Zimno Ci?
Zapytał.
- Nie no wiesz odkryłeś Amerykę.
- Nie to nie.. Tak to bym Ci dał chociaż bluzę..
- Trudno.
- Nie no żartuje. Nałożył na mnie swoją bluzę.
- Dziękuje. Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
Wróciliśmy do domu. Chciałam mu oddać bluzę, ale powiedział żebym
ją zatrzymała. Weszłam do domu i Federico pozwolił mi mówić sobie
po imieniu. Uff chociaż jakoś normalnie będzie... Trochę.. Albo i wcale.
Kazał mi się przebrać, bo zaraz będą u nas państwo Blanco.
Więc ubrałam tą sukienkę..
W końcu przyszedł..
____________________________________________________________________________
Macie taki byle jaki.. Jest trochę Jorvici itp..
Następny pewnie gdzieś w sierpniu.
Dzisiaj jest całkiem fajny dzień ;p XD
Nie poszłam do szkoły bo mi się nie chciało. Ale w końcu prawie
są wakacje, c'nie?
Jtr mój ostatni dzień w skl bo w czwartek nie idę. Bo idziemy na wycieczkę..
do parku do którego mam 5/10 min drogi ;/
Więc stwierdziłam, że nie idę.
I dzisiaj przebiłam sobie drugą dziurkę w uchu..
Ale cii nikt nie wie, nikt nie słyszał :p :*
Więc papa i miłych wakacji, bez złamania rąk itp itd.
No i oczywiście gorących <333
:**
                                                                           #Alohaa


22.6.14

Rozdział 2

Odwróciłam się w tamtą stronę.. Jednak to nie on.. Był to
dość wysoki brunet.. Mogłam rzec włoch.. Na 100 % był włochem..
Wygladał jak.. Chwila.. Chwila to on przyjaciel mojej mamy..Federico..
Raz mieli nie małe porozumienie z moją mamą gdy ta myślała, że zdradził on
ją z mamą Mechi a w końcu wyszło z tego, że pani Ludmiła wcześniej z nim zerwała..
Wstałam i spojrzałam na niego. Zaczął nie pewnie.
- Ty jesteś Lodovica?
- Tak.. A w czymś problem ? Mój ojciec pana pewnie do mnie wysłał?
- Nie.. Nie. To dość skomplikowane.
- Proszę mówić.
- To nie dobra rozmowa w tym miejscu.. Możemy iść do jakieś kawiarni
czy coś?
- Pewnie..
Szliśmy w ciszy do Resto.
Zaszliśmy tam i zamówiliśmy herbate i kawe.
- Więc..
Zaczęłam..
Nie wiedział jak zacząć ale jakoś mu się to udało..
- To może być dla Ciebie wielki szok.
- Niech pan przejdzie do rzeczy, na pewno słyszałam o wiele gorsze rzeczy.
- Twój tata to nie twój tata.
Mój mózg spłonął.. Jak? Co? WAT?!
- Co? Jak mój tata to nie mój tata ? Kto niby nim miał być?!
- Ja..
Powiedział bardzo cicho..
Ja oczywiście z wielkim szokiem wstałam. I sama nie wiedziałam co miałam robić.
- Skąd mam panu wierzyć?! Ma pan jakieś dowody ?
- Jeśli mi nie wierzysz możemy zrobić testy DNA..
Miałam zamiar wyjść. Ale się cofnęłam i usiadłam.
- Niech panu będzie. Proszę, żeby pan był tutaj jutro o 15:30.
Wstałam i wyszłam.
Siadłam w parku na ławce.
Akurat przechodził Blanco.
Przymrużyłam oczy i spojrzałam na niego.
Jak na złość siadł na ławkę która była na przeciwko mojej. 
Patrzyłam się cały czas prosto. Na niego. W jego oczy.
Widziałam w nich złość.. nienawiść.. To nie był on.. A ja nie byłam sobą.
Nagle podszedł do niego Diego  i coś mu tam dyskretnie powiedział.. Jego imię pełne to Diego
a jego ojca to Dieguito .. Jest różnica .. ( od aut. Nwm jaka ale ok XD )
Potem wstali i poszli..
Ja wróciłam do domu.
Zacznie się teraz afera.
Pisnęłam na cały głos.
Mój "ojciec " przyszedł.
I zaczęłam z nim rozmawiać.
Był zszokowany tak jak ja.
- Chciałam Ci coś jeszcze powiedzieć.
- Tak?
- Jeśli to prawda.. To ja się stąd wyprowadzam.
- Niby czemu?
- Bo jeśli się okaże, że nie jesteś moim ojcem to wyjdzie
na to, że jesteś dla mnie obcą osobą. I w sumie on może raczej
być moim ojcem.. Bo ty nigdy mnie nie traktowałeś jak córkę.
_________________________________________________________________________________
Macie next'a.. SZOK! XD  nie miałam pomysłu ale w końcu coś jest..
Postaram dodać się jeszcze coś przed wakacjami. A zaraz dodam coś takiego jak domy bohaterów ;3
I przez cały lipiec raczej nic nie będzie, bo bd w Niemczech.. I nie wiem jak przeżyje bez polskiej wersji komputera *.* W sensie ten śmieszny ( jak dla mnie ) język XD I o Boże co ja zrobię bez telewizji ? :C
Dobra jakoś to będzie. A teraz lecem :*
                                                                                                  #Alohaa


19.6.14

Rozdział 1

Przeszedły mnie dreszcze.. nienawiści.. obrzydzenia i o wiele jeszcze gorzych rzeczy..
Po prostu za dużo by wymieniać.. Przeszłam obojętnie obok niego mrużąc oczy..
Wróciłam do domu. Wzięłam farby akrylowe i zaczęłam malować po ścianie.
Potem poszłam do łazienki i umyłam ręce.
Zeszłam na dół i włączyłam telewizor.
Może to dziwne ale lubiłam chodzić w glanach po domu..
Nie ważne w czym ważne żeby było wygodnie.
Więc było tak jak zwykle glany na nogach a, że nogi lubiłam
mieć gdzieś położone no to na stół je położyłam, ale oczywiście zaraz
przyszła cała ta Camilla i wyłączyła telewizor oraz na mnie nawrzeszczała, że
zachowuje się jak zwierze. Ale to chyba mój problem jak się zachowuje, tak?!
Zagroziła, że po pójdzie po ojca.. Ale interesowało mnie to tak jak zeszło roczny śnieg..
I tak nic mi innego nie zrobi.. Zabroni spotkania się z 1 przyjaciółką jaką mam.. Spx..
przeżyje to chociaż pewnie nawet nie wie o jej istnieniu.. A ma na imię ona Mercedes
córka przyjaciółki mojej mamy.. Jej mamy też nie ma.. Popełniła samobójstwo przez jej ojca
który zresztą jest tak samo idiotyczny jak i mój.. Mamy identyczne style, charaktery..
Jak siostry.. Zszedł ojciec.. Wow co mu się stało? No ale co on mi zrobi.. Luuz..
- Lodovica co ty znowu wyrabiasz?!
- Ja?! Ja nic nie robie!
- Jakiś powód musiał być, że Cami przyszła się do mnie na Ciebie poskarżyć, co ?!
- Jak zwykle musi być wszystko to co Camisia mówi tak!
- Raczej tak, bo zwykle ona ma racje!
- Wiesz co?!
- Czego?!
- Po 1 mówi się słucham, a po 2 już wolałabym jakby żyła mama a nie Ty!
- Jak Ci tu tak źle to się wynieś!
Wtrąciła się ta idiotka..
- Z miłą chęcią!
- Nie! Jeszcze 2 lata będziesz mieć udręki ze mną.
Wyszłam.. Nie mogę już tam wytrzymać.. Nie mogę wytrzymać na tym świecie..
Poszłam tam.. Tam gdzie moja mama była 2 razy.. Te uczucie.. Ten sam charakter..
Te samo miasto.. Te samo miejsce.. Ten most..
Stanęłam na nim.. Zaczęłam liczyć do 5..
1..
2..
3..
- STÓJ!
usłyszałam za mną krzyk..
I ściągnięcie mnie z mostu.
WTF! Nie dadzą spo...
- Blanco?! Co Cię tu niesie? A z resztą nie ważne.
Zapomnij, że w ogóle mnie widziałeś..
Nie dałam mu nic powiedzieć.. Tylko uciekłam..
Usiadłam gdzieś w lesie.. Łzy płynęły po mojej twarzy..
Nie nadążałam ich wycierać..
I znowu on.. Da mi spokój czy nie?
__________________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki ale jest :**
I po takim czasie :*
Blanco.. Ten udręka :p XD

                                                                            #Alohaa


7.6.14

Żyje? ŻYJE!!

No siemanoo :D
Większość pewnie z Was zadaje sobie pytanie..
Co z nią? Żyje jeszcze? XD
TAK ŻYJE! I mam dla was prezent na dzień dziecka..
Tak dzień dziecka był prawie tydzień temu ale to tylko szczegół *.*
No więc macie tutaj.. PROLOG! :D

_____________________________________________________________________________________
                                                             Lodo
To już ten dzień.. 16 moich jesieni.. I 16 jesieni od śmierci mojej mamy..
3 jesienie od zerwania mojego i Blanco.. Nie żałuje tego.. Wcale..
Ech..Życie nie jest sprawiedliwe..
Ubrałam się jak to zwykle ja..
Na czarno i wyszłam..
Szłam prosto przed siebie.
Gdy nagle minęłam jego.
Dreszcze przeszły przez moje ciało..
______________________________________________________
Najgorsze co mi w chyba życiu wyszło ale ok *.*
Next za 5 komów

                                                                                      #Alohaa